niedziela, 18 listopada 2012

The Rock - Skała, Kamień, Głaz, Dwayne Johnson?

Końcówka lat 90 była dla kinematografii Hollywood cudownym czasem prosperity. Kręcone za niebotyczne pieniądze superprodukcje zawsze trafiały w gusta widzów, a aktorzy w nich grający zagościli w kinie na długie lata.
Podczas gdy ja i większość moich czytelników miała po parę lat, mało komu znany reżyser teledysków zaczyna realizować swoją pasję- reżyserię filmów pełnometrażowych, o ogromnym budżecie, zawsze z udziałem gwiazd i koniecznie powiewającą amerykańską flagą.

Jeśli czytaliście uważnie część poprzednich postów możecie zacząć podejrzewać o kim piszę.
Michael Bay, bo o nim mowa, w 1996 nakręcił The Rock - Twierdzę, kanon i wręcz schemat amerykańskich superprodukcji na następne lata. Z jednej strony ogromne zagrożenie, z drugiej niezdolni do działania najpotężniejsi ludzie w kraju. Pośrodku koniecznie przypadkowy bohater, zaangażowany w wątek uczuciowy, odnajdujący w sobie pokłady heroizmu i robiący rzeczy o które się wcześniej nie podejrzewał. Brzmi znajomo? Mam nadzieję.

Co sprawiło, że postanowiłem napisać akurat o Twierdzy? Stare, dobrej klasy aktorstwo. E Harris czy Sean Connery tworzą świetne kreacje aktorskie, a towarzysza im wyjadacze w postaci Davida Morrisa i Nicholasa Cage'a.
Film jeśli weźmiemy ograniczoną skalę wydarzeń trzyma się kupy. Śmieszy co najwyżej profesjonalizm komandosów kończący się w chwili starcia z niewyszkolonym intruzem.

Twierdza według mnie obok Armageddonu i Dnia Niepodległości to sztandarowy produkt Holywood,a oglądana powinna być najlepiej z Colą albo popcornem. Wymienione wyżej filmy nie są jakoś bardzo składaniające do przemyśleń po obejrzeniu, jednak mają w sobie to magiczne coś, sprawiające, że są nam bliskie jak jeansy. Niby je znamy, niby niczym nowym nie zaskoczą, ale i tak nie mamy nic przeciwko kolejnemu razowi.


PS: Jeśli tak jak ja jesteście fanami gier i graliście w Modern Warfare 2 po obejrzeniu sceny masakry w łaźni od razu coś wam zaskoczy. No chyba, że tylko ja mam tak dziwne skojarzenia growo-filmowe.