Sam nie wiem od czego dzisiaj zacząć. Film Patryka Vegi ze scenariuszem Pasikowskiego wzbudził we mnie mieszane uczucia.
Dla tych co widzieli serial i byli jego entuzjastami (leci co jakiś czas w telewizji gdyby ktoś chciał się zainteresować) film będzie bolesnym przeżyciem. Kloss AD 2012 bywa żałosny , groteskowy i po prostu boli. Musimy go również bardziej rozpatrzeć jako film Vegi (autor przeboju Ciacho- ta dam !), niż Pasikowskiego. Sam scenariusz nie jest zły. Jest ciekawą wariacją na temat położenia Bursztynowej Komnaty i losu nazistów po upadku Trzeciej Rzeszy. Aż szkoda, że nie pociągnięto akcji w tym kierunku i nie wykorzystano dobrych aktorów ( Olbrychski, Karewicz, Mikulski) do zagrania więcej scen.
Zamiast tego mamy Kota, Żmudę-Trzebiatowską (iście Oskarowa rola) i Adamczyka (broni się dobrze nasz Karol vel Papież vel Chopin vel Lars Rainer). No i ....uwaga...
Mecwaldowskiego i Karolaka!
W iście Hollywoodzkiej historii(ale nie oprawie), mamy zarówno wielką miłość, tajemnicę, skarb i oczywiście powrót bohatera na scenę.
Film wreszcie nie jest do końca przegrany. Broni się i nawet próbuje odpowiadać ogniem. Co jakiś czas wręcz pluje ,jednak nie zmienia do faktu, że na koniec i tak nie trafia i pada na deski.
Wg mnie mógł tu trochę zawinić budżet. W sytuacji kiedy epopeja narodowa : Bitwa Warszawska , ma mniejszy budżet niż film prywatnego zachodniego reżysera bez zaplecza państwa, musi być trudno kręcić komercyjne filmy bez ogromnej ilości product placement i darmowych plenerów w sercu Warszawy.
Boli wiele rzeczy. Począwszy od wybuchów (jest ich całkiem sporo) ,poprzez efekty specjalne, kończąc na komputerowych.
Czy naprawdę Tomasz Bagiński nie mógł zaofiarować pomocy i stworzyć pare ładnych animacji w wolnej chwili? Eh...
Ona już wie, że kiepsko gra.
W sytuacji kiedy mamy do czynienia z filmem wojennym przydałoby się trochę plenerów i walk. Biedna i stara wersja serialowa tu broni się doskonale, wzbudzała o wiele więcej napięcia i emocji
Film rujnuje według mnie duet Kot-Trzebiatowska. Większość żenujących scen jest właśnie ich zasługą. Naprawdę nie było innych, dobrych aktorek?
Na dodatek gra 17-latkę (sic!!!). Jak chcecie zobaczyć 17-latkę wpiszcie sobie w google "Sara- Agnieszka Włodarczyk". Tak powinna wyglądać postać Elzy.
Z niecierpliwością czekam na kolejny płód Patryka Vegi. Jedynym plusem jest postać młodego Brunnera w roli Adamczyka . Nie ratuje filmu ale miło widzieć, że nie jest beznadziejny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz