Dorwałem się do paru polskich produkcji ostatnich miesięcy, które z lubością właśnie oglądam. Z racji wczorajszego melanżu uznałem, że na pierwszy ogień pójdzie zaista kaszanka - Kac Wawa.
W końcu ten jakże oryginalny i niczym nie skopiowany na chama znikąd tytuł filmu powinien świetnie pasować do obecnych podczas podczas kaca nieodłącznych towarzyszy :
kac-beki i kac-humoru.
Rzadko odwołuję się do ocen na Filmwebie, jednak ......ocena 1,7 coś znaczy. Zważywszy nawet na to, że mnóstwo trolli daje mu 9 i 10 po czym wywołuje dyskusję na temat wartości filmu i to , że już czekają na wersję BR. Ocena 1,7 na 10 to spory wyczyn. Chylę czoła.
Żarty żartami ale Kac Wawa to chłam. Kawał ścierwa bez wartości. Tu nawet nie chodzi o to, że film jest głupi, źle zrobiony, odmóżdża albo żenuje.
Go nie ma sensu oglądać. Po prostu.
Ok, w zamierzeniu to miał być film rozrywkowy idealny do pójścia z kumplami na piwko albo do odpoczynku po ciężkim tygodniu pracy. Ale dejm, jak można wypuścić twór filmopodobny ze szczątkami scenariusza, brakiem logiki, i uwłaczający aktorom?
Już nawet pomijam to , że pierwsze minuty filmu to gównianie prowadzona kamera, przypominająca sposób w jaki amatorzy jak ja kręcą coś komórką, a gra aktorska Szyca i sposób prowadzenia "dialogu" sprawia , że widzowie już wiedzą, że wdepnęli. Pomijam też kwiatki w stylu "główny bohater- agent CBŚ, jego kumpel -diler prochów ze Śląska".
Pominę również obecność Pałacu Kultury w co drugim ujęciu, tak jak to ,że bohaterowie sikają w filmie na Palmę ,gdyż jak stwierdzają "zawsze po pijaku trzeba znaleźć drzewko", oraz to ,że jedyne zdjęcia plenerowe kręcono na Starym Świecie i Marszałkowskiej.
Główny bohater filmu- limuzyna xxl. Zobaczycie ją wiele razy.
Aż żal wspominać również o braku, lub namiastce scenariusza lub zrzynkom z Kac Vegas. Nasi aktorzy starają się jak mogą, ale chyba część czuła, że coś tu nie gra. Poza tym....musieli widzieć film przed premierą, współczuję im konieczności ponownego obejrzenia go z mediami w trakcie premiery.
Dobra. Żeby nie było, że tylko narzekam. Z chęcią oceniłbym coś na tak, i docenił walory, ale naprawdę ich tu nie ma. Jeśli ktoś uważa inaczej- proszę o kontakt. Z chęcią poznam osobę która ma ulubioną scenę albo dialog z Kac Wawy. Może po prostu mam złe nastawienie?
PS: Zapomniałem wspomnieć, że wpada tu również na moment Karolak i Koterski. Niestety żaden z nich nie ma nawet najmniejszego wpływu na fabułę, ich występy nic nie oferują i spokojnie film można by wyciąć z połowy scen i tak byłby taki sam. Pacjent umarł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz