niedziela, 26 sierpnia 2012

Expendables 2, czyli tona masy, pare ton ładunków wybuchowych i parenaście tysięcy sztuk amunicji

Niezniszczalni. Chociaż w oryginale tytuł brzmi "spisani na straty" albo "zbędni" , polskie tłumaczenie w pełni oddaje ducha tej nawołującej do miłosierdzia i pokoju produkcji.
Pomijając walory moralne lub estetyczne, ewentualne wzbogacenie wnętrza i zastanowienie się nad problemami dzisiejszego świata, jestem pełen podziwu dla tego grona aktorów. Najstarsi z nich mają po 65 i 66 lat ,a reszta z pewnością też już nie zagości w umysłach dzieci. Ale mimo to powstali ze starczych fotelików, wzięli się za siebie i nagrali przyzwoity bezmózgi film akcji.
Po prostu niezniszczalni.


Jeśli widzieliście pierwszą część to w zasadzie nie zobaczycie nic nowego. Więcej gwiazd kina lat 80. i 90. ,więcej wybuchów, więcej onelinerów. Przy czym film jest zrobiony z o wiele większym "jajem" o czym świadczą chociażby liczne nawiązania do klasyki tych wszystkich filmów klasy B i C. Główny przeciwnik nazywa się Vilain(czyli prawie jak łotr po angielsku, cóż za oryginalność), bohaterowie przerzucają się znanymi z poprzednich filmów tekstami,a Chuck Norris wyskakuje w najdziwniejszych miejscach przy muzyce z "Dobrego,złego i brzydkiego",klasyki westernu.


Ocenianie czy jest to dobry,czy zły film jest naprawdę trudne. Nagrany kamerą Panavision(taką samą nagrywano 20 lat temu), zawierający kosmiczne ilości absurdu i kompletnie nielogiczny ma właśnie taki być. Takie były założenia i z pewnością realizacja ich wyszła o wiele lepiej niż w pierwszej części. Tu nikt nie będzie miał wątpliwości, że film cokolwiek udaje. Niezniszczalni napinają stare muskuły, walą przeciwników po gębach i strzelają ,nigdy nie zmieniając magazynków.



Cieszy mnie ich forma. Szkoda, że nasze ikony lat 90. ukrywają się w serialach, reklamach, ewentualnie prowadzą teatr i zniknęli z kina. W czasach komedii o poziomie poniżej dna i mułu potrzeba takiego przypomnienia. My również mieliśmy filmy o których zapominamy, a które nagrane w innych krajach byłyby klasykami na całym świecie. Kroll, Sara, Nic Śmiesznego, Psy, Samowolka , Killer, Reich, Sztos, Demony Wojny, Ekstradycja, Dług. Filmy czasem średnie, czasem mierne, czasem kultowe. Jednak po zebraniu grupy aktorów, których one wypromowały moglibyśmy znów nagrać coś dobrego. Bez product plamentów, bez pokazywania warszawskich kawiarni i restauracji ze wszystkich stron.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz